01 SIERPNIA 2015
DOTKNĄĆ JEZIORA
Z Gdańska wyjeżdżamy o godzinie 3 nad ranem po to, by dać Marysi szansę na przespanie drogi, a nam na jej spokojne pokonanie [drogi, nie Marysi]. Przez pierwsze kilometry towarzyszy nam Księżyc w pełni. Nie jest to zwyczajna pełnia, choć z astronomicznego punktu widzenia całkiem normalna. To druga pełnia w tym miesiącu [mam na myśli lipiec, bo pełnia dokładnie była wczoraj po południu], a to nieczęsto się zdarza. Anglicy nazywają takie wydarzenie Blue Moon i jest to synonim czegoś zdarzającego się bardzo rzadko.
Postanawiamy złożyć krótką wizytę w Suwałkach. Parkujemy przy kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, zaliczamy spacer i szybkie zakupy.
Następnie kierujemy się przez Jeleniewo, Szurpiły i Hańczę do Mierkiń, gdzie przez najbliższe 6 dni będzie nasza baza. Mijane po drodze krajobrazy dają nam przedsmak widoków, jakie będziemy oglądać wkrótce z siodełek rowerowych. Około godziny 10 parkujemy w Dworczysku nad Hańczą. Następne godziny upływają nam na śniadaniu, oczekiwaniu na pokój [przyjechaliśmy wcześniej, niż mieliśmy] oraz na zakwaterowaniu. Marysia w tym czasie bawi na placu zabaw, o którym słucham już od Suwałk: Tato, buła! [to od bujania]. Jak widać po stroju, upały jeszcze tu nie dotarły.
Po rozpakowaniu się postanawiamy podjechać do najbliższego sklepu w odległej o 5 km Błaskowiźnie. To urok Suwalszczyzny: 5 km do sklepu, 14 km do bankomatu - ale 100 m do lasu i 300 m do jeziora. Już w drodze Agnieszka proponuje, żebyśmy podjechali do głazowiska w Bachanowie. Nie byłbym sobą, gdybym odmówił.
Do Głazowiska od małego parkingu przy szosie dojeżdżamy ścieżką wśród łąk. W wyniku kołysania fotelikiem Marysia zasypia. Na ochotnika ze śpiącą Marysią zostaje inicjatorka przejażdżki - Agnieszka.
Chłopaki zobaczywszy pierwszy głaz od razu postanowili go zdobyć.
Schodzimy ścieżką w dół, by obejrzeć głazowisko. Spośród kilkunastu zdjęć wybieram:
Następnie zgodnie z planem jedziemy sprawdzić sklep. Aga sprawdza, czy jest pieczywo - ja sprawdzam jakie rodzaje napojów chmielowych proponuje ten sklep. Kończy się na bułkach i Łomży niepasteryzowanej. Wracamy do bazy.
(...)
Czując zrozumiały niedosyt po dzisiejszej krótkiej przejażdżce, postanawiamy z Agnieszką przejść się na spacer w kierunku niedalekiego lasu. Nie udaje się namówić chłopaków, ale za to Marysia z ochotą biegnie z nami. Ku naszemu zaskoczeniu znajdujemy sporą ilość grzybów - głównie borowiki i koźlarze. Fakt, że połowa z robakiem, ale i tak plon, jak na krótki spacerek o tej porze roku, niezły.
Marysia na grzybach.
Paweł po grzybach ;-)
(...)
Od kilku dobrych godzin jesteśmy nad najgłębszym jeziorem w Polsce, a nawet go dobrze nie widzieliśmy. Postanawiamy dzień zakończyć spacerem nad brzeg Hańczy. Logicznym wyborem dla takiego spaceru byłaby Stara Hańcza odległa zaledwie o kilometr, jednakże jedyna doń droga to jezdnia asfaltowa, gdzie Marysię musiałbym cały czas nieść, albowiem żywą nad wyraz istotą jest, a ruch samochodowy, choć mały, to jednak istnieje. Wobec powyższego wybieramy najbliższe zejście na brzeg.
Krowią ścieżką, omijając krowie placki, dochodzimy do krowiego wodopoju, gdzie z ludzkiego pomostu dotykamy jeziora.
Do wkrótce...
WRÓĆ DO POCZĄTKU
LUB
ZAKOŃCZ WYCIECZKĘ
LUB
POCZYTAJ KOMENTARZE
LUB
ZOSTAW KOMENTARZ
↓ ↓ ↓
KATEGORIA: REGION
BORY TUCHOLSKIE / DOLINA DOLNEJ WISŁY / GDAŃSK / KASZUBY / KOCIEWIE / KOSMOS / MAZURY / POWIŚLE / SUWALSZCZYZNA / WARMIA / WYSOCZYZNA ELBLĄSKA / ZIEMIA CHEŁMIŃSKA / ZIEMIA LUBAWSKA / ŻUŁAWY
2009 -
PRZESTRZEŃ I CZAS NA KOLE PRZEMIERZA PAWEŁ BUCZKOWSKI